Po psychotropy i viagrę do weterynarza. NIK alarmuje: To niebezpieczna luka w prawie

Leki odurzające i hormonalne dla zwierząt wydawane na receptę są poza nadzorem. Według kontrolerów NIK to niebezpieczna luka w prawie, którą należy jak najszybciej zlikwidować

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik.pl
Klara Klinger, Patrycja Otto
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

693

Leki odurzające i hormonalne dla zwierząt wydawane na receptę są poza nadzorem. Według kontrolerów NIK to niebezpieczna luka w prawie, którą należy jak najszybciej zlikwidować

Nieograniczony dostęp do recept, niewielkie możliwości sprawdzenia, czy recepta była wystawiona zasadnie, a także brak jasnych przepisów, kto miałby monitorować ten obszar – tak według Najwyższej Izby Kontroli wygląda obrót i stosowanie substancji anabolicznych, hormonalnych, odurzających i psychotropowych na rynku weterynaryjnym. W efekcie, jak przyznają eksperci, wiele leków trafia na czarny rynek, z którego chętnie korzysta młodzież. Narkotyki zastępuje substancjami, które u zwierząt są wykorzystywane przy leczeniu ADHD czy przy usypianiu do operacji.

Z danych Ministerstwa Rolnictwa wynika, że wartość sprzedaży leków weterynaryjnych o działaniu odurzającym i psychotropowym w 2016 r. wyniosła 5,2 mln zł, co stanowiło wzrost… o 250 proc. w stosunku do 2014 r. Sprzedaż substancji anabolicznych i hormonalnych zwiększyła się w tym czasie o 80 proc., do 10,7 mln zł.

– Farmaceutów nie uczy się tego, czy substancje wypisane na recepcie z myślą o leczeniu zwierząt są dawkowane poprawnie. Z tego względu nie sprawdzamy ich. Zwracamy uwagę jedynie, gdy mamy podejrzenie o sfałszowanie recepty – zaznacza Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Dlatego np. recepta na viagrę dla czteroletniego owczarka nie wzbudza podejrzeń farmaceutów.

Zdaniem NIK niektóre produkty ze względu na swoje właściwości powinny być poddane szczególnemu nadzorowi państwa. Kłopot w tym, że dziś nie wiadomo, kto miałby się tym zająć. Nie kwapi się do tego ani inspekcja farmaceutyczna, ani weterynaryjna – każda mówi, że zgodnie z przepisami odpowiedzialna jest za to ta druga.

Aleksandra Porada, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności i weterynarii, zwraca również uwagę na braki kadrowe w Głównym Inspektoracie Weterynarii. – Ma on do dyspozycji 23 inspektorów w terenie, a do zbadania 7 tys. zakładów weterynaryjnych, 8 tys. placówek sprzedaży leków bez recepty oraz 100 hurtowni – wyjaśnia.

– Zgodnie z prawem farmaceutycznym do naszych zadań należy kontrolowanie obrotu środkami odurzającymi czy substancjami psychotropowymi. Używanie ich przez gabinet nie jest obrotem produktami leczniczymi. Wynika z tego, że wojewódzkie inspektoraty nie mają wprost podstawy prawnej do kontroli psychotropów w gabinetach weterynaryjnych – zaznacza Michał Trybusz, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

Sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że dostęp do recept i leków jest dość prosty. Jak wyliczają kontrolerzy NIK, podczas kontroli Inspekcji Weterynaryjnej w zakładach leczniczych dla zwierząt ograniczona była możliwość sprawdzenia, czy recepta na produkt leczniczy o działaniu anabolicznym lub hormonalnym była wystawiona oraz czy była wystawiona zasadnie. Jeden z powodów: w wydanych instrukcjach główny lekarz weterynarii nie określił procedur weryfikacji dokumentów. Druki recept weterynaryjnych nie stanowią druków ścisłego zarachowania. Można je nabyć bez ograniczeń w hurtowniach produktów weterynaryjnych.

Chodzi o substancje, które są groźne dla zdrowia i życia zarówno zwierząt, jak i ludzi. Jednym z efektów jest uzależnienie. Tymczasem, jak wynika nawet z pobieżnego przejrzenia forów internetowych, recepta od weterynarza to jedna z popularnych metod zdobywania leków odrzucających.

Z badania Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wynika, że przyjmowanie substancji psychoaktywnych w perspektywie całego życia dotyczy ok. 17 proc. 15–16-latków i ok. 18 proc. 17–18-latków.

Ekspertki z Centrum Praw Kobiet przyznają, że spotykały się z przypadkami korzystania z recept weterynaryjnych w przypadku antykoncepcji, a nawet usuwania ciąży.

Zdaniem Aleksandry Porady proceder można w prosty sposób ukrócić. Leki podwyższonego ryzyka mogłyby być wystawiane przez weterynarzy na specjalnych drukach recept. Ułatwiłoby to nadzór nad sprzedażą. – Dobrym rozwiązaniem jest też stworzenie bazy danych, w której lekarz weterynarii musiałby zapisywać wystawienie leków psychotropowych czy hormonalnych. Obecnie trwają teksty nad systemem, którego celem jest monitorowanie zużycia produktów leczniczych w weterynarii. Można pomyśleć o jego rozszerzeniu – dodaje.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Pozytywny ale trochę zagubiony, oczekiwałem smoków. To było na początku sesji, niedługo przed trudnym egzaminem. Łączny czas doświadczenia to około 10 godzin.

Nie jestem ekspertem od dragów. Do tej pory moje jedyne narkotyczne przeżycia wynikały z marysi, alkoholu lub zbyt dużej ilości zielonej herbaty. Ostatnio jednak żarłocznie poszukuję nowych przeżyć, dlatego nie mogłem odmówić gdy mój dobry kolega, doświadczony kwasiarz, zaproponował coś mocniejszego. Kupiłem od razu dwa kartony i poprosiłem o tripmasterkę. Teraz wystarczyło poczekać do wtorku.

  • Przeżycie mistyczne
  • Szałwia Wieszcza

Dom. Przytulny pokój. Chęć przeżycia czegoś pięknego.

Szałwia Wieszcza. Boska. Salvia Divinorum. Roślina rytualna używana od dawna przez meksykańskich Indian - Mazateków. Odmiana gatunku, który wywołuje specyficzne efekty zmieniające strukturę świadomości. Zalicza się do grupy substancji psychodelicznych.Jej moc jest ogromna. Z góry mówię, że nie jest żal mi żadnych wariatów prezentujących swe 'bad-tripy' po jej zapaleniu na youtube. To Nauczycielka, która oczekuje szacunku i pokory. A nie zwykłego 'zabawienia się'.

  • Dekstrometorfan

HELlo !!! Zapraszam do przeczytania mojego trip-reportu!!! :)))




To już moje czwarte spotkanie z DXM. Dlaczego go biorę? Czemu

nie ćpam narkotyków (np. amfy) lub czemu nie palę trawy? Bo

bezpośrednio nie znam osób, które ćpają czy palą. Dopiero

poznaję takie osoby. A do apteki jest zawsze bliżej i łatwiej

skoczyć niż do jakiegoś dilera. Bo to jest tak, że niby

narkotyki są wszędzie: w domu, szkole, na ulicy :) ale żeby ćpać

trzeba znać pewnych ludzi.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Podróż odbyłem sam w głównej mierze odbywała się ona w domu, jednak opisuję tutaj również doświadczenie po wyjściu na zewnątrz. W dniu brania grzybów byłem nieco zmęczony i senny, a mój humor był neutralny. Byłem jednak w stanie podniecenia faktem, że będę brał grzyby.

Moja podróż odbyła się raczej spontanicznie, gdyż tego dnia nie planowałem tripować i chciałem poczekac, aż grzyby się wysuszą. Ciekawość wzięła jednak górę. 

O godzinie (około) 20:30 zjadłem pierwsze (świeże) grzybki Psilocybe Cubensis "Colombian". Dokładnej gramatury nie znam, ponieważ nie miałem w domu wagi. Po upływie około 30 minut nie odczuwałem żadnych efektów, więc postanowiłem dorzucić jeszcze kilka. Efekty nie przychodziły. Podejrzewam, że to przez fakt, ze tego dnia zjadłem całkiem sporo jedzenia.

randomness