Pierwszy krok ku legalizacji?

Prawdopodobnie już wkrótce dozwolone będzie w Polsce posiadanie niewielkiej ilości "miękkich" narkotyków na własny użytek - taka zmiana przygotowywana jest w nowym projekcie ustawy o zapobieganiu narkomanii.

Anonim

Kategorie

Źródło

[h]

Odsłony

2310

W tej chwili prawo polskie dotyczące "miękkich" narkotyków jest najbardziej restrykcyjne w Unii Europejskiej. Zgodnie z ustawą z 2000 roku za przestępcę uznawany jest każdy posiadacz nawet śladowej ilości marihuany czy haszyszu.

Okazało się, że obecna ustawa nie jest jednak wcale skuteczna. Spożycie się nie zmniejszyło, za to na ławie oskarżonych w polskich sądach, obok złodziei i autentycznych bandytów, siedzi dziś wielu licealistów i studentów, którzy zamiast wypić, zapalili i byli przy tym na tyle nieostrożni, że dali się złapać z lufką w kieszeni. Marihuana tak czy siak zadomowiła się u nas na dobre i stała się używką powszechnie akceptowaną przez dzisiejszych 20-latków. Co trzeci student lub uczeń szkoły ponadgimnazjalnej przyznaje, że palił marihuanę albo haszysz, a mniej więcej co dziesiąty robi to regularnie. Inna sprawa, czy interpretować to jako realne zagrożenie dla naszego, od wieku raczącego się raczej alkoholem niż ziołem, narodu, czy raczej jako naturalny proces zmian kulturowych i obyczajowych, który wcześniej czy później w wyniku kontaktu z Zachodem musiał nastąpić. Oczywiście, wbrew opiniom zwolenników legalizacji "miękkich" narkotyków, naukowo udowodnioną tezą jest to, że specyfiki te szkodzą (w równym stopniu zwiększają ryzyko raka, co papierosy) i uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru), powodując, przy nadmiernym stosowaniu (podobnie zresztą jak alkohol) zaburzenia psychiczne (depresja, problemy z koncentracją, zanik motywacji do działania). Nie zmienia to jednak faktu, że w wyniku policyjnych akcji na gorącym uczynku posiadania marychy przyłapywane są najczęściej dzieci z "dobrych domów" - synowie i córki profesorów, nauczycieli, prawników czy lekarzy. - Rośnie dostępność narkotyków, a liczba ujętych bossów wcale nie wzrosła. W ręce policji wpadało tysiące gówniarzy, których jedyną winą było to, że chcieli zapalić sobie jointa - tłumaczy Janusz Sierosławski z Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. We wrześniu głośna była sprawa 27-letniego polonisty z gimnazjum w Żorach, który został przyłapany przez funkcjonariuszy policji z marihuanowym jointem w kieszeni. Innym razem we Wrocławiu wpadł z workiem w kieszeni pewien młody polityk. Zgodnie z obowiązującą ustawą o zapobieganiu narkomanii polskie prawo uznaje te wszystkie osoby za przestępców kryminalnych.

Nowa znowelizowana ustawa, obok tego, że zezwalała będzie na posiadanie do 1 grama marihuany [ustawa tego dokładnie nie precyzuje !!! -przyt. kanaba.info] na własny użytek, zakłada karę za reklamę lub promocję symboli kojarzących się z narkotykami. Nie będzie więc można sprzedawać np. koszulek lub przedmiotów z charakterystycznym listkiem marihuany.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Joosepe (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
artur (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
ACerAcRis (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
artur (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
syty (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
Prorok (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
qwe (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
ACerAcRis (niezweryfikowany)
&quot;uzależniają (kto nie wierzy, niech odwiedzi pierwszy lepszy ośrodek Monaru) &quot; <br> <br>wybiore sie do monaru i napwno spotkam tam uzaleznionych od tej diabelskiej ćpuńskiej marihuany, zniszczonych, i bez przyszłości
Armageddon (niezweryfikowany)
&quot;Nie będzie więc można sprzedawać np. koszulek lub przedmiotów z charakterystycznym listkiem marihuany. &quot; <br> <br>Luzik - przecież to nie przejdzie. Każdy sąd coś podobnego odrzuci. <br> <br>Jeśli chodzi o plakatowanie to są już w Polsce zakazane pewne treści ale nie coś takiego jak symbole, które przecież mogą użyte zostać w różnym kontekście (?). Tak więc dla polskiego prawa jedynie kontekst się liczy a nie sam symbol (z tego powodu reklamowana może być książka historyczna ze sfastyką na przedzie w czerwonej obwolucie). Tak się właśnie zastanawiam. Istnieje jakiś zakaz dotyczący propagowania pewnych treści? Np nawoływanie do zmiany ustroju. Zdaje się, że jako szkodliwy społecznie może być zakazany - ale przecież jest to conajmniej względne. Doprawdy prawnikiem nie jestem, lecz zakazywanie upubliczniania jakichkolwiek treści czy kojarzonych z nimi symboli, w kontekście marihuany szczególnie, niezwykle mnie intryguje. Gdzie jest ta wolność słowa w takim razie? I czy jeśli może ona być nagięta raz to czy nie może być nagięta jeszcze bardziej? hmm
Pan Prezes (niezweryfikowany)
jak ja sam nosze latem takie sznurowadło z listkami na szyji i jakoś mi sie nie widzi iść do pierdla za takie coś <br>nie ma mowy!! <br>bede sie bił!!
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Plaża, niestabilna pogoda, z przewagą słońca, zmienne zachmurzenie, krystaliczne powietrze.

Gwoli wstępu – trip po kartonikach z blottera WOW, które to miałem zareklamować przy okazji pisania raportu. Niestety z uwagi na to, że w moim wieku cykl kwasowy to 2, góra 3 podróże w roku, recenzja odsunęła się w czasie, nad czym ubolewam. W ramach przeprosin mogę jedynie przesłać wyrazy szacunku mojemu drogiemu Sprzedawcy:

  • Kodeina
  • Mefedron

„Noc jak każda inna”

Zażyte substancje: 10 mg Klorazepanu, około 250 mg Mefedronu HCl, 150 mg Kodeiny, 40 mg Prometazyny, 7.5 mg Zopiklonu

Wiek: 17 lat

Waga: 65 kg

Doświadczenie: dekstrometorfan, benzydamina, mieszanki ziołowe, pseudoefedryna, metylokatynon, mefedron, opium, makiwara, kodeina, klorazepan, alprazolam, midazolam, 4-AcO-DIPT, zolpidem, zopiklon, moklobemid, paroksetyna, buspiron, baclofen, alkohol, nikotyna, kofeina.

  • Szałwia Wieszcza


Salvie zamowilem sobie ze sklepu zagranicznego. Jeszcze nigdy nie doswiadczylem czegos tak mocnego. Dziwne jest tez to, ze mimo ogromnego doswiadczenia jakie niesie ze soba trip z Szalwia, nie odczuwamy jego ciezaru, a po calej ceremonii czujemy sie rzesko, jak po przebudzeniu, zadnych zwal, zadnych fleszbekow, wspominamy calosc tak jakby wydarzyla sie pare dni temu, a my mielismy przez ten czas okazje na przemyslenia i ulozenie sobie w glowie tego co sie zdarzylo.


  • Alprazolam
  • Fluoksetyna
  • Użycie medyczne

Leczenie psychiatryczne.

W wyniku ciągłego stresu związanego przede wszystkim z chorą ambicją i całym procesem edukacji, a także w wyniku przykrych doświadczeń z dzieciństwa (przez które popadłem w depresję), w pewnym momencie życia zdecydowałem się na terapię. Nie byłem pewien czy od razu chcę udać się do psychiatry. Na początek wybrałem psychologa. Niestety - albo miałem pecha przy wyborze albo po prostu to nie jest dla mnie. Od jednego z psychologów usłyszałem, że mogę być opętany....Dlatego właśnie zrezygnowałem z tego hmmm...'leczenia'. Udałem się do psychiatry.

randomness