Psilocybe (Grzyby Psylocybowe)

Utrzymuje się, że jest co najmniej osiemdziesiąt halucynogennych gatunków zawierających psychoaktywne alkaloidy: psylocybinę i psylocynę (które znajdują się również w gatunkach należących do czterech innych rodzajów grzybów - Conocybe, Panaeolus, Stropharia i Copelandia). W odpowiednich dawkach grzyby te mogą wywoływać wizualne, słuchowe i inne halucynacje oraz potężne zmiany w percepcji czasu i przestrzeni

Tagi

Źródło

Magivanga, Conradino beb
"The Encyclopedia of Psychoactive Substances", Richard Rudgley,

Odsłony

11716
Psilocybe to halucynogenne grzyby szeroko rozpowszechnione jako używka rekreacyjna. Większość użytkowników nazywa je "magicznymi grzybami" lub "Kapeluszami Wolności"

Psilocybe to halucynogenne grzyby szeroko rozpowszechnione jako używka rekreacyjna. Większość użytkowników nazywa je 'magicznymi grzybami' lub 'Kapeluszami Wolności'. Psychoaktywne gatunki Psilocybe można znaleźć prawie na całym świecie, łącznie z Europą, rosną od Grenlandii po Tierra del Fuego - najbardziej na południe wysuniętym krańcu Ameryki Południowej, w Nowej Gwinei, Australii i Nowej Zelandii (zarówno na północnych, jak i południowych wyspach). Utrzymuje się, że jest co najmniej osiemdziesiąt halucynogennych gatunków zawierających psychoaktywne alkaloidy: psylocybinę i psylocynę (które znajdują się również w gatunkach należących do czterech innych rodzajów grzybów - Conocybe, Panaeolus, Stropharia i Copelandia). W odpowiednich dawkach grzyby te mogą wywoływać wizualne, słuchowe i inne halucynacje oraz potężne zmiany w percepcji czasu i przestrzeni

Jest mało dowodów wskazujących na historyczne użycie grzybów Psilocybe w Europie, mimo tego że archeolog Jeremy Dronfield zasugerował, iż mogły być one odpowiedzialne za halucynogenne wyobrażenia budowniczych i dekoratorów irlandzkich megalitów neolitycznych, z których większość przetrwała do czasów dzisiejszych. Faktycznie, pomimo niemal kosmopolitycznej dystrybucji 'magicznych grzybów', ich tradycyjne używanie ma dopiero zostać zademonstrowane poza obiema Amerykami. Jest wiele rodzajów starożytnych artefaktów podkreślających długą historię używania grzybów w tej części świata. Kamienne artefakty w kształcie grzybów (niektóre z nich zawierające wizerunki ropuch) zostały odnalezione w sporej liczbie na stanowiskach w Gwatemali i są datowane na okres od 100 r. p.n.e. do 300 r. n.e. Złote figury z Kolumbii (100 r. p.n.e. - 350 r. n.e.) reprezentują obiekty, które zostały zinterpretowane jako grzyby. Przedstawiane są one w sztuce meksykańskiej od 300 r. n.e. i występują również w ikonografii Azteków. Najbardziej spektakularnym wizerunkiem tego typu jest XVI wieczna statua Xochipilli - 'KsięCIA Kwiatów'. Piedestał jest dekorowany wieloma kapeluszami grzybów zidentyfikowanymi jako halucynogenny gatunek Psilocybe aztecorum, który znany jest powszechnie w regionie wokół wulkanu Popocatepetl, gdzie rzeźba została odkryta. CIAło Xochipilli jest upiększone roślinnymi motywami przedstawiającymi rośliny psychoaktywne, łącznie z tytoniem i powojem.

Nie wiedziano, że współcześni Indianie z Meksyku podtrzymywali kult grzybów aż do czasów dzisiejszych. W latach '30 antropolog Robert Weitlaner zdobył próbki grzybów, które zostały następnie zbadane przez etnobotanika Blasa Pablo Reko i Richarda Schultesa (ten drugi zidentyfikował je właściwie nie jako Psilocybe, ale jako Panaeolus, jeszcze jeden gatunek grzybów używany jako środek enteogenny). Córka Weitlanera wzięła udział w rdzennej ceremonii w roku 1939, ale nie zażyła ich sama. Po II Wojnie Światowej ślad został znów podjęty przez etnomykologa, R. Gordona Wassona i jego żonę, Valentinę; odwiedzili oni Meksyk w roku 1953 aby odszukać święte grzyby, po tym jak Robert Graves wspomniał o źródle wskazującym na istnienie kultu w liście do nich. Była to pierwsza z wielu wypraw terenowych, które ujawniły grzyby całemu światu. W roku 1955 Wasson spotkał uzdrowicielkę z plemienia Mazateków, Marię Sabinę, która miała zostać jego duchowym przewodnikiem po wewnętrznym świecie świętych grzybów.

Święte moce grzybów nie są dostępne dla wszystkich, jak powiedziała elokwentnie Maria Sabina:

Grzyb jest podobny do twojej duszy. Nie wszystkie dusze są takie same. Marcial [jej drugi mąż, zapalczywy pijak] wziął teo-nanacatl [święte grzyby], miał wizje, ale wizje były bezużyteczne. Wiele ludzi z gór je brało i wciąż bierze, ale nie każdy wchodzi do świata, w którym wszystko jest jasne. Także Ana Maria, moja siostra, zaczynała brać je razem ze mną, miała te same wizje, rozmawiała z grzybami, ale grzyby nie odsłoniły wszystkich swoich sekretów. Sekrety, które ujawniły mi są zapisane w Wielkiej Księdze, którą mi pokazały i którą można znaleźć w rejonie bardzo oddalonym od ich świata, Wspaniałej Księdze. Dały mi ją kiedy Ana Maria zachorowała... i wydawała się odchodzić. Tak więc zdecydowałam się powrócić do teo-nanacatl. Wzięłam wiele, wiele więcej niż wzięłam kiedykolwiek: trzydzieści i trzydzieści. Kochałam moją siostrę i byłam gotowa zrobić cokolwiek, nawet odbyć bardzo daleką podróż, tylko po to aby ją uratować. Siedziałam przed nią z mym ciałem, ale duszą byłam w świecie teo-nanacatl i widziałam ten sam krajobraz, który widziałam wiele razy, potem krajobrazy, których nie widziałam nigdy wcześniej, ponieważ wielka liczba grzybów zniosła mnie w najgłębsze z głębokich zakątków tego świata. Pędziłam naprzód aż w pewnym momencie wyszedł mi naprzeciw duende, duch. Spytał mnie o dziwną rzecz: 'Ale czym chcesz się stać, ty, Mario Sabino?'
Odpowiedziałam mu, bez wiedzy, o tym, że chcę stać się świętą. Wtedy duch uśmiechnął się i od razu pojawiło się w jego dłoniach coś, czego nie miał wcześniej, była to Wielka Księga z wieloma zapisanymi stronami.
'Oto', powiedział, 'Daję ci tą Księgę żebyś mogła lepiej pracować i pomagać ludziom, którzy potrzebują pomocy oraz poznać sekrety świata, w którym wszystko jest jasne.'
Przejrzałam karty Księgi, wiele zapisanych stron i pomyślałam, że niestety nie umiem czytać. Nigdy się nie uczyłam i nie będzie z tego dla mnie za wiele pożytku. Nagle uświadomiłam sobie, że czytałam i rozumiałam wszystko co było napisane w Księdze, i że stałam się jakby bogatsza, mądrzejsza, i w tym momencie nauczyłam się milionów rzeczy. Uczyłam się i uczyłam... Spojrzałam na zioła, które Księga mi wskazała i zrobiłam dokładnie to, czego nauczyłam się z Księgi. A Ana Maria w końcu wyzdrowiała.
Nie musiałam oglądać Księgi ponownie, ponieważ nauczyłam się wszystkiego, co było w środku. Ale ponownie widziałam ducha, który mi ją dał oraz inne duchy i inne krajobrazy; widziałam także z bliska słońce i księżyc, ponieważ im bardziej wchodzisz do wewnątrz świata teo-nanacatl, tym więcej rzeczy widzisz. Widzisz także naszą przeszłość i przyszłość, które są tam jako jedna rzecz, już osiągnięta, która już się zdarzyła. Tak więc widziałam cała życie mojego syna Aurelia wraz ze śmiercią i twarzą mężczyzny, który miał go zabić oraz sztyletem, którym miał zamiar go zabić, ponieważ wszystko już zostało dokonane. Morderstwo już zostało popełnione i bezużyteczne było mówić mojemu synowi, że powinien uważać, bo go zabiją, ponieważ nie było nic do powiedzenia. Zabiją go i tak po prostu będzie. Widziałam także inne śmierci, inne morderstwa, ludzi zaginionych - nikt nie wiedział gdzie przebywali - a ja sama widziałam. Widziałam też skradzione konie, zaginione, starożytne miasta, o których istnieniu nie było wiadomo i które miały być wyniesione na światło. Miliony rzeczy widziałam i poznałam. Poznałam i widziałam Boga: wielki, tykający zegar, sfery które powoli obracają się, wnętrza gwiazd, ziemię, cały wszechświat, dzień i noc, płacz i śmiech, szczęście i ból. Ten, który zna wszystkie sekrety 'teo-nanacatl' może nawet zobaczyć wieczny zegar.

Zwieńczeniem całego cierpienia Marii Sabiny było jej późniejsze uwięzienie spowodowane nieświadomym przyciągnięciem uwagi nieżyczliwych hippisów, którzy usłyszeli o grzybach dzięki publikacjom Wassona i innych. Wasson był głęboko zrozpaczony tym, jak jego własne, szczere, wypełnione szacunkiem zainteresowanie przyczyniło się pośrednio do zwiększenia cierpienia Marii Sabiny. Ale hippisi nie byli pierwszymi ludźmi, którzy sprofanowali święte grzyby: zrobiła to CIA. W roku 1955 CIA zaczęła ubiegać się o współpracę z Wassonem wzmagając zainteresowanie wstępnymi publikacjami traktującymi o halucynogennych grzybach. Ich zainteresowanie skupiało się na potencjalnym zastosowaniu militarnym dla grzybów. Wasson odmówił. CIA nie przyjęła odpowiedzi odmownej i z powodzeniem dokoptowała jednego ze swoich agentów, Jamesa Moore'a, do następnej ekspedycji, którą zorganizował Wasson. W 1979 roku, kiedy pewne tajne działania CIA zostały ujawnione, Wasson dowiedział się jaka rolę grał w tym Moore. Richard Rudgley

Powyższy tekst jest fragmentem książki: The Encyclopedia of Psychoactive Substances, Richard Rudgley, Little, Brown and Company, 1998.
Autor: Richard Rudgley, tłum. Conradino Beb

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

OFFTOPIC (niezweryfikowany)

Dlaczego jest tak, ze spotyka sie wiele grzybowych łączek, na których nie ma ANI JEDNEGO GRZYBA??? (łączki nie były niczym pryskane) --- tego kompletnie nie rozumiem

Anonim (niezweryfikowany)

Należy szukać od połowqy września najwcześniej do pierwszych śniegów

 

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Paskudna listopadowa aura, nienajlepsze samopoczucie, niewyspanie po 3-meo-pcp, pustka w glowie.

Nie zapowiadało się kolorowo. Za oknem szaro, jak i szare były nasze oczy od niewyspania i dawkowania 3-meo-pcp. Działanie antydepresyjne tego ostatniego jest sprawą mocno przesadzoną. Czułam się całkowicie listopadowo siedząc tak na kanapie z Kosmo i przyglądając się niewidzącym wzrokiem bujającym się na wietrze drzewom. Kosmo wstał, co ledwie zarejestrowałam kątem oka i zdjął coś z półki. Tym czymś była zalegająca tam od kilku miesięcy setka grzybów.

  • 2C-B
  • Tripraport
  • Tytoń

Set: Pozytywne emocje wracają do mojego życia. Część moich problemów psychicznych została rozwiązana, świat jest lepszy niż mój umysł potrafił go postrzegać, spłacam swój dług senny i chętnie postałbym dłużej lecz jestem w miarę wyspany. Mam za sobą parę problemów emocjonalnych, egzystencjonalnych i rodzinnych, lecz czuję że jestem po pozytywnej stronie energii teraz :), choć dalej czuję takie zamulenie, niechęć do działania i lekki chaos. Setting: Na mieszkaniu matki mojej przyjaciółki na której opiekuję się 2 kotami. Przybyłem wczoraj, jestem tu 2 dzień, mieszkanie całe dla mnie jest dzisiaj.

Substancje: 2C-B 15 mg(mała dawka) + tytoń(codzienne uzależnienie)

  • Ketamina

Set&Setting – impreza dubstepowa, potem tripowe wnętrze mojego samochodu, świętujemy mój powrót do domu.

Exp – LSD, LSA, 2-CE, grzyby psylocyby, kokaina, amfetamina, metkatynon, mefedron, morfina, fentanyl, kodeina, MDMA, DXM, MJ, benzydamina i inne które w głowie mi się nie mieszczą (albo usilnie chcą z niej uciec).

Wiek – 22

Lady A wymyśliła nam dawkę na pierwszy raz po 1 mg na głowę. Udało mi się ‘zorganizować’ jedynie 1,6 mg w sumie. Na szczęście.

  • Dekstrometorfan

Nazwa substancji: bromowodorek dekstrometorfanu (tussidex)

Poziom doświadczenia: zioło, lsd, speed, gałka, dxm, bieluń (sic!), tramal

Set & settings: wieczór ok. godziny 22, sam w pokoju, odpowiednia muzyka, niezłe samopoczucie.



Trip : Doświadczenie z DXM mam spore więc postanowiłem zarzucić troszke więcej niż zazwyczaj (zazwyczaj 900-990mg).