Ayahuasca - napój Bogów?

Ciekawy tekst - opis dzialania ayahuascy.

Tagi

Źródło

Pastooh

Odsłony

12059
Kult ayahuasca pojawił się w latach 80. jako sakrament nowej, synkretycznej religii o nazwie Santo Daime. Z Amazonii przeniesiona została ona do miast Ameryki Południowej, potem dalej - do Hiszpanii, Włoch, Holandii, Francji, Niemiec, Szwajcarii, Austrii i Stanów Zjednoczonych. Tych, którzy piją ayahuasca podnieca możliwość doświadczenia 'odmiennych stanów świadomości'. Wyznawcy nie uważają się za sektę czy kult. Twierdzą, że są uczniami superświadomości - duchowego bytu. Założyciel Kościoła, zmarły w 1971 roku Raimundo Irineu Serra, pozostawił po sobie 132 święte pieśni. Zawarł w nich mitologię szamańską, opartą głównie na tradycji chrześcijańskiej.W hymnach występują postaci Boga Ojca, Jezusa i Dziewicy Marii, jak również niektórych świętych (często identyfikowanych ze słońcem, księżycem i gwiazdami).
W tym sensie ayahuasca jest więc nie halucynogenem, lecz enteogenem, substancją oferującą bezpośredni kontakt z boskością. Podobno przed dziesięcioma tysiącami lat napoju tego używali pierwsi rdzenni mieszkańcy kontynentu. Wiele tubylczych mitów mówi o tym, jak ważny był on dla tworzenia porządku społecznego, wspominają o Pierwszym Człowieku, który pił ayahuasca, aby poznać las i nauczyć się w nim żyć. Romantyczna interpretacja mówi, że stanowił siłę napędową cywilizacji Inków.

Aż do 1851 roku, kiedy Richard Spruce w ramach swoich badań wziął udział w ceremonii Indian Tukanoa, nie uczyniono żadnego kroku w celu przeprowadzenia naukowych badań dotyczących ayahuasca. Spruce nie wypił wystarczająco dużo 'mdłego napoju', aby odczuć jego działanie, ale opisał wpływ, jaki miał on na zachowanie Indian. Pokazali mu również roślinę, z której był przyrządzany. Próbki zabrał ze sobą do Kew Gardens, gdzie odłożono je na półkę i zapomniano o nich na około 90 lat.


W naszym wieku plemiona amazońskie coraz rzadziej używały ayahuasca, aby kontaktować się z Sacha Runa ('człowiekiem dżungli'). W miarę jak trzebiono dżunglę tropikalną, malała liczba ośrodków tubylczej kultury. Niszczyła je także pogoń za zyskiem i ciągły napływ biednych imigrantów. Jednym z nich był zwracający na siebie uwagę 198-centymetrowym wzrostem afrobrazylijczyk Raimundo Irineu Serra. W 1912 roku przybył do Acre z północno-wschodniej części kraju. Został zatrudniony jako zbieracz kauczuku (seringuero).
Mestre ('mistrz') Irineu dotarł do Indian peruwiańskich, którzy zaprosili go do udziału w uroczystościach (feitio) spożywania napoju, a następnie zapoznali z recepturą. W czasie jednej z sesji wstrząsnęła nim wizja, miracio, bytu żeńskiego - Królowej Lasu, Białego Księżyca lub Niepokalanej Marii. Skarciła go za używanie zdegenerowanej odmiany świętego napoju. Nauczyła go jak sporządzać środek silniej działający z dużych liści rośliny, która stanowi przeciwwagę dla posiadającej męską energię winorośli jagube. Irineu nazwał ten napój Daime, co po portugalsku znaczy 'daj mi'. Wyznawcy (daimistas) śpiewają : 'daj mi siłę, daj mi światło, daj mi miłość'. Irineu zaczął miewać wizje Królowej, której nauki zawarł potem w swoich hymnach.


W 1981 spadkobierca Irineu, Sebastiio Mota de Melo, miał wizję, pod wpływem której uznał, że musi założyć głęboko w dżungli nową społeczność ( nowe 'Wybrzeże moskitów':) ?), która będzie żyć w ekologicznej i duchowej harmonii i starać się przy pomocy Daime odzyskać od duchów lasu utraconą umiejętność leczenia. W czasie czteromiesięcznej podróży wielu wyznawców Daime zachorowało, niektórzy śmiertelnie. W końcu dotarli do rozwidlenia małej rzeki Rio Purus, gdzie zwalono pierwsze drzewa, oczyszczając teren, który miał stać się Ceu do Mapia - Niebem Mapii.

Santo Daime początkowo przykuło uwagę inteligencji - naukowców, psychologów, prawników, artystów, piosenkarzy i aktorów. W końcu stało się obiektem niezdrowego zainteresowania wywołanego przez sensacyjne plotki. Krążyły pogłoski o uczestniczących w kulcie dzieciach, rozpadających się rodzinach, a nawet samobójstwach popełnianych w wyniku złych doświadczeń z narkotykiem.

W 1988 roku CONEMA, brazylijska rządowa komisja do spraw narkotyków, zainspirowana atakami mediów i anonimowymi agresywnymi telefonami wysłała do Mapii komisję interdyscyplinarną składającą się z antropologów, specjalistów od spraw narkotyków, socjologów i psychologów. Werdykt był jednomyślny : 'Nie stwierdzono anomalii społecznych, normy etyczne i modele zachowania mogą służyć za wzór'. Nie stwierdzono również występowania uzależnień. Przeciwnie, spożycie narkotyków wśród członków grupy równało się zeru, mimo że wielu z nich w przeszłości ich nadużywało, miało problemy z alienacją i agresją. Po latach represji Daime zalegalizowano.


Jedną z osób przebywających wśród wyznawców Santo Daime jest Geraldine Fijneman, czterdziestoośmioletnia aktorka, znana i popularna w całej Brazylii. Cztery lata temu wykryto u niej guz mózgu. Operacja była niemożliwa, dawano jej kilka miesięcy życia. Odrzuciła medycynę konwencjonalną i bez reszty zajęła się terapią alternatywną. W końcu po bezowocnych staraniach, postanowiła wypróbować jeszcze jednej metody, o której przypadkiem coś usłyszała. Pojechała na sesję Daime. Po pierwszych wizjach była roztrzęsiona, ale nie zważając na ból i rozdarcie wewnętrzne zdecydowała, że Daime pomoże jej dotrzeć do duchowego żródła choroby. Po przejściu bardzo rygorystycznego rytuału oczyszczenia i dalszych zabiegach dających duchowe cierpienie (?), ale i oświecenie, poczuła, że jest na drodze do wyzdrowienia. Dzisiaj stanowi żyjący dowód dobroczynnego działania Daime.

Biochemiczne podstawy działania ayahuasca nie były badane aż do 1967 roku, kiedy to dwóch szwedzkich chemików zorganizowało konferencję na ten temat w San Francisco.
Z kolei w 1983 roku doktor Dennis McKenna zbadał efekt kliniczny ayahuasca.
W 1993 roku uniwersytety w Helsinkach i Los Angeles powołały grupę psychiatrów i przedstawicieli biomedycyny, aby sprawdzili działanie psychofarmakologiczne. Porównali grupę z Uniio do Vegetal (UDV), w której każdy z uczestników miał ponad piętnastoletnie doświadczenie w jego spożyciu, z grupą doświadczalną w analogicznym wieku i o podobnym doświadczeniu nie używających Daime. Przeprowadzono serię standardowych testów psychologicznych i pamięciowych, a z członkami grupy UDV wywiady na temat ich historii. Rezultat był zaskakujący. Pomimo że pięć osób z grupy Vegetalistas miało wcześniej problemy z uzależnieniem alkoholowym, dwie stany depresyjne, a trzy stany lękowe, wszyscy wyzdrowieli wkrótce po inicjacji i nie mieli nawrotów.
Zauważono istotne dla statystyki różnice psychologiczne między grupami. Członkowie UDV mieli większe tendencje do postawy stoickiej, byli bardziej towarzyscy i pewni siebie, raczej otwarcie optymistyczni niż pesymistyczni i generalnie wykazywali pozytywne nastawienie do rzeczywistości.
Znacznie lepiej wypadli również w testach pamięciowych. Analizując życie członkow UDV zauważono, że najczęściej zmieniło się ono radykalnie po pierwszym doświadczeniu z ayahuasca. Stali się mniej autodestrukcyjni, impulsywni i skłonni do gniewu, nieodpowiedzialni, mniej wyalienowani i nieudaczni. Stali się szczęśliwsi, zintegrowani społecznie i zaczęli odnosić sukcesy ( w dżungli ? ).

Według psychologów jest możliwe, aby napój jako taki miał bezpośredni dobroczynny wpływ. Próbowali oszacować długoterminowe działanie na cały układ nerwowy, ale nie doszli do jednoznacznych wyników. W każdym razie utrzymują, że w wyniku spożycia Daime nie występują żadne przypadki 'niepożądanych objawów psychicznych czy neurologicznych'. Wręcz przeciwnie - użycie ayahuasca w Brazylii do celów religijnych jest chronione prawem ze względu na oczywiste korzyści, jakie przynosi jednostce, rodzinie i społeczeństwu.

Autor tekstu: Pastooh

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

juana (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

:-) (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

MIMBeK (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

Ganjaryn :) (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

odo (niezweryfikowany)

czy ktos kiedys wyprobowal osobiscie na swoim ciele?

Ufo (niezweryfikowany)
Anonim (niezweryfikowany)

Odpowiedzi i wiele ciekawych informacji znalazłam na stronie www.ayahuasca.info.pl 

Zajawki z NeuroGroove
  • 5-MeO-MiPT
  • Marihuana
  • Tripraport
  • Tytoń

dobre samopoczucie, trip nastawiony z pewnym wyprzedzeniem

Wiosna 2010. Jest wieczór tóż przed weekendem. 180mg 5-MeO-MiPT przyjeżdza w moje i L. łapki busem pewnej firmy transportowej wprost ze Śląska. Część dajemy znajomym którzy chwilę potem podjeżdzają samochodem w umówione miejsce, pozostawiając porcje dla jeszcze czterech osób: dla nas oraz dla gospodarzy zacnego spotkania psychodelicznego. Wsiadamy więc w busa po uprzednim zaopatrzeniu się w niezbędny prowiant, jak pomarańcze, winogrona i inny owoce oraz coś dobrego na śniadanie dnia następnego. Bus wiezie nas gdzieś na lubelszczyżczyznę, gdzie docieramy gdy słońca już prawie nie widać. 

  • Gałka muszkatołowa


Doświadczenie: gałka 1 raz (oprócz tego marihuana, amfetamina, ectasy, alkohol)

Nazwa substancji – gałka muszkatołowa (a także marihuana i alko)

Dawka- 2 opakowania całej (niezmielonej) gałki po 13 g, przyjęte oczywiście doustnie




  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Nastawienie na nowe przeżycia, wieczór z kumplem, pozytywne nastawienie i lekki stres.

Moja wiedza na temat szałwii w momencie testu była dość szeroko zakrojona. Jak zwykle przed przystąpieniem do próbowania czegokolwiek nowego muszę wiedzieć o tej substancji tak wiele jak tylko się da. Miałem za sobą już jedną nieudaną próbę z tą rośliną, jej powodem prawdopodobnie było użycie taniego niestandaryzowanego ekstraktu. Prawdopodobnie ze względu na to i tym razem nie do końca wierzyłem, że wszystko się uda. Około godziny 18 dotarłem na wyznaczone na tripa miejsce, które było znane mi już z kilku kwaso-tripów. Mieszkanie w bloku na obrzeżach centrum.

  • Kodeina
  • Miks

Samotny trip we własnym pokoju

     Z kodeiną mam styczność od niedawna (około trzech miesięcy, wcześniej dokładnie raz w życiu zdarzyło mi się wypić syrop z tą substancją). Odbyłem kilka ciekawych tripów z nią, jednak nie to jest tematem dzisiejszego raportu. Kilka dni temu byłem u lekarza pierwszego kontaktu, wraz ze zbliżającą się sesją na studiach rośnie mój stres, potrzebowałem czegoś na uspokojenie i łatwiejszy sen (czegoś co nie wciąga tak bardzo jak benzo dostępne w sklepach internetowych). Dostałem receptę na paczkę hydroxyzinum.